Halloween już za nami, a ja w tym roku postawiłem na absolutny monolit tematyczny: Szkielety.
Brzmi nudno? Nic bardziej mylnego! Przez ostatnie tygodnie udowadniałem sobie i Wam, że „czaszka” to nie jest po prostu biała farba i czarne koła wokół oczu. To płótno, na którym można namalować każdą emocję – od dżentelmeńskiej elegancji po dziki szał. Zobaczcie, co z tego wyszło!
Mroczny Dżentelmen
Zacznijmy od klasyki. Uwielbiam łączyć makijaż facepaintingowy z formalnym strojem. Na zdjęciach widzicie dwie wariacje tego stylu.
Pierwsza to wersja “Lord” – cylinder, wysoki kołnierz, marynarka. Tutaj makijaż jest ostry, niemal geometryczny. To stylizacja, która krzyczy: “Właśnie wstałem z grobu, ale najpierw kawa”.
Druga to wersja “Indie Rock” – kapelusz z szerokim rondem i nieco luźniejsza kreska. Idealny dowód na to, że nakrycie głowy robi 50% roboty w całej stylizacji
Pęknięcia i faktury
Kto powiedział, że czaszka musi być idealnie gładka? W jednej z moich ulubionych charakteryzacji pobawiłem się w iluzję pękniętej porcelany (lub starej kości). Kluczem było tu cieniowanie, które daje efekt 3D.
Dla panów ważna wskazówka: nie musicie golić brody do makijażu! Zobaczcie na zbliżeniu, jak świetnie zarost komponuje się z cieniowaniem szczęki. Dodaje to całości surowego, męskiego charakteru.
Dia de los Muertos z twistem
Najbardziej “bogata” stylizacja tego sezonu. Inspirowana meksykańskim świętem zmarłych, ale w mroczniejszym wydaniu. Czerwona mucha, złote hafty na marynarce i… żeberka.
Tak, ten element na klatce piersiowej to game-changer. Niezależnie czy to bodypainting, czy świetny nadruk na koszulce – dopełnia on iluzję, że pod ubraniem nie ma ciała, są tylko kości. Rękawiczki ze szkieletem dłoni to wisienka na torcie.
Ogień we włosach
Na koniec mały bonus – dowód na to, że ten sam motyw na damskiej twarzy, w połączeniu z burzą rudych włosów, nabiera zupełnie innej energii. Jest drapieżnie, jest dynamicznie i trochę niepokojąco. Kontrast między trupią bladością a ognistą czerwienią włosów i ubrania to gotowy przepis na to, by nikt nie przeszedł obok Was obojętnie.
Podsumowując mój tegoroczny maraton:
Nie bójcie się klasyki. Czaszka to najbardziej uniwersalny motyw Halloween, który każdy z nas może zinterpretować po swojemu. Wystarczy pędzel, trochę cienia i wyobraźnia.
A Wy? Stawiacie w tym roku na elegancję w cylindrze czy artystyczny nieład? Dajcie znać w komentarzach.